Stek z wołowiny z Kobe

Stek z wołowiny z Kobe do niedawna był czymś nieosiągalnym w Europie. Nazwa jest zastrzeżona dla dla mięsa zwierząt rasy Wagyu chowanych w Japonii (w szczególności w prefekturze Kobe, ale też sąsiednich) metodami tradycyjnymi. Te metody to w szczególności pojenie piwem, codzienne masaże, puszczanie muzyki relaksacyjnej i karmienie najlepszymi paszami. Od 2012 Japonia eksportuje to mięso, ale w symbolicznych ilościach. Mniej więcej w tym samym czasie w Polsce chów bydła zaczął przestawiać się z produkcji mlecznej na mięsną. Oprócz cenionych europejskich czy amerykańskich ras, do Polski zawitały również krowy Wagyu. W Polsce klimat i pasze są inne, więc i mięso będzie się różniło od japońskiego. Miejmy nadzieję, że będzie tańsze, bo cena importowanego na poziomie około 500 USD/kg wydaje się nie do zaakceptowania w Polsce.


Jakość mięsa

Mięso krów Wagyu powinno charakteryzować się znaczną marmurkowatością, czyli przerostami tłuszczu. W przeciwieństwie do innych, ta rasa odkłada tłuszcz bardzo równomiernie i nie ma grubych warstw. Nie da się odkroić tłuścinek. Dzięki temu w trakcie obróbki cieplnej tłuszcz równomiernie się roztapia i nawilża mięso. To cecha, która przekona do wołowiny każdego sceptyka. Bez wątpienia opinia mówiąca, że smażona wołowina jest zawsze twarda nie jest prawdziwa. Oczywiście mięso musi być odpowiednie. Szczęśliwie można już spróbować mięsa zbliżonego do wołowiny z Kobe – Wagyu z Podlasia.

Teraz już wiem jak to smakuje.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *